czwartek, 11 marca 2010

Spódnice.

A oto i obiecane pochłaniacze czasu (z pozdrowieniami dla Werki).
Spódnica numer 1 i naszyjnik numer 1:



Spódnica numer 2 i naszyjnik numer 2:




Zdaję sobie sprawę, że spódnice sa prawie identyczne: mają ten sam krój, podobny kwiatowy wzór i gamę kolorystczną, oraz że widać, że są z zasłonek, ale i tak je kocham. Co do wzorów to ostatnio w ogóle takie kwiatowo-kokardkowe bardzo mi odpowiadają, co mnie trochę zaskakuje, ale może to jest jakieś podświadome przywoływanie wiosny?



ubrania: spódnice-miss modarte, naszyjniki kokardkowe-miss modarte, czarna bluzka-mexx, szara bluzka-h&m, pasek-stradivarius.

4 komentarze:

  1. piękna! i bardzo łądny ma wzor kwiatkowo- kokardkowy. jestem zdecydowanie ZA przywolywaniem wiosny na wszelkie sposoby!
    i intryguje mnie Twoj pokoj na poddaszu.
    a, i dziekuje za pozdrowienia:)

    caluje,
    werka

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodnice sa b. ładne - i fajny pomysł z tym, żeby zostawic tą górę zasłonkową ;)

    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowne te spódnice! w życiu bym nie wpadła na taki krój! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. W., zgadzam się w kwestii przywoływania wiosny, a co do pokoju na poddaszu, to zapraszam do Krakowa na zwiedzanie.

    A., dziękuję i też pozdrawiam!

    C., krój pozostał po prostu zasłonkowy! :>

    OdpowiedzUsuń