niedziela, 14 marca 2010

zakupy pod halą i kolejny dzień w pracy.

Najpierw były zakupy pod halą. Niestety deszczowo-śniegowo-buro-zimna pogoda odstraszyła większość sprzedawców, ale mimo to odnieśliśmy z O. zakupowy sukces. Wydaliśmy 4 złote na Śmierć w Wenecji (1zł) i wintydżowe okulary (3zł), które próbuję prezentować na zdjęciach poniżej.



Potem były ciastka z Vanilii (moim zdaniem najlepsze ciastka w Krakowie).


A na koniec minki przed aparatem.




ubrania: sweter-promod, bluzka-ciuchowisko, czarny top-solar, spódnica-ciuchowisko, buty-real, skarpedki-sklep na miodowej (tak, były w pakiecie z szarymi), naszyjnik-miss modarte.

7 komentarzy:

  1. świetne zdjęcia, ślicznie Ci w takich włosach, i masz świetne buty tam gdzieś niżej w notce. takie turkusowe czy zielonkawe, nie wiem dokładnie bo czasami aparat wadliwie poda kolor ; ) , dodaje do obserwowanych i czekam na kolejne notki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dyg i dziękuję! A buty są jak najbardziej świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja odkąd przefarbowałam się na bardzo wyrazisty rudy, nie boję się experymentowaĆ z kolorami ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja nie mogę wybaczyć tym okularom, że były na mnie za wąskie...

    OdpowiedzUsuń
  5. czym się zajmujesz? masz zajebistego zielonego manekina gdzieś w poście nizej! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A studiuję, pracuję, szyję, piję kawę i leniuchuję. A manekin jest dość ukochany i nazywa się Irena. :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń